Hardy w nowych MM gra tytułowego Maxa, a tę postać Furiosa spotyka dopiero w trakcie ucieczki z Cytadeli. Byłoby to co najmniej dziwne, gdyby Max pojawił się wcześniej w jej życiu.
To nie jest Mad Max. To Furiosa. I Max, a w zasadzie Tom Hardy sam jest sobie winny. Zagrał bez serca, jest apatyczny, bierny, wycofany (nic dziwnego, że na plakacie widnieje w kagańcu, na smyczy Furiosy), tymczasem Szarlisss trzymała ten film za pysk i nie pozwoliła go sobie odebrać, widząc jak blado wypada tytułowy bohater, sama eksplodowała supernową. I zatryumfowała (z jego udziałem i pomocą:)
Nie wiem jakie ty tam plakaty u siebie miałeś, ale ja nie pamietam takiego na którym Max jest "na smyczy Furiosy". Co do tego że bohaterka grana przez Charlize była ciekawsza niż tytułowy Max zgodzę się, ale tylko dlatego, że po prostu jej postać była lepiej napisana i pozwoliła Theron rozłożyć skrzydła, natomiast Hardy najzwyczajniej takiej możliwości nie dostał, bo jego postać została ściśle określona przez taki a nie inny scenariusz.
Sytuacja była gorsza. Miał spiny z Therone i to chyba potem sam trochę przyznał, że z jego winy. Charlize Therone, zawsze była przygotowana i punktualna, a on nigdy. Potem sam ponoć w jakimś wywiadzie przyznał, że "Charlize Therone powinna dać lepszego partnera w tym filmie".
Tyle ze popatrz na czas co on tam miał zagrać? 3 kwikniecia jeden tekst i jeden wyraz twarzy - jak dla aktora to niewiele - wytnij Hardego z filmu nic sie nie dzieje - wiec uważam że Hardy już nie wróci do Mad Maxa po co?
Coś ci się przysniło, ten film dzieje się 20 lat przed Drogą gniewu, tak źródło IMDb mówi, a wtedy nad maxem był MelGibson