Pandemia odcisnęła swoje piętno na przemyśle filmowym i trudno znaleźć film czy serial, który nie doświadczył jakichś wynikających z koronawirusa utrudnień. Wygląda jednak na to, że Moc jest silna w Disneyu. Trzeci sezon serialu "
The Mandalorian" ma być wolny od jakichkolwiek koronawirusowych opóźnień.
I nie chodzi wcale o to, że główny bohater nosi wciąż maskę. "
The Mandalorian" ma tę przewagę nad innymi produkcjami, że serial kręcony jest w większości w studiu. Opowiedział o tym właśnie magazynowi The Hollywood Reporter jeden z twórców produkcji,
Jon Favreau.
Fakt, że plan jest zamkniętą przestrzenią, to duża zaleta. Możemy kontrolować ilość osób, powiedział reżyser i scenarzysta.
Większość ludzi zarządzających planem robi to zdalnie z miejsca, które nazywamy "Brain Bar" - to w zasadzie pomieszczenie z komputerami. Ilość osób w pobliżu kamery może być więc dużo mniejsza niż zazwyczaj. Kręcimy też trochę w plenerze, co również jest pomocne. Zbliżamy się w produkcji filmowej do momentu, w którym przypomina ona bardziej pracę nad animacją, gdzie mamy mnóstwo storyboardów, dyskusji i szukania odpowiedniej scenerii w wirtualnej rzeczywistości. Używamy kinowych narzędzi VR w ten sam sposób, co przy okazji "Króla Lwa" czy "Księgi dżungli". W wielu przypadkach aktorzy, którzy pojawiają się na ekranie, nawet nie znajdowali się na planie, dodał
Favreau.
Drugi sezon serialu ma zadebiutować w październiku. Oczywiście na serwisie Disney+.